Rudzik Remus

Rudzik Remus

No to ru dziki!

Powiało z północy. Wiatr przyniósł mróz, śnieżyce i wieści z Kraju. Podobno dziki mają u nas prze… niekomfortową sytuację. Pewne człowieki chcą na pasztet je przerobić, wszystkie, co do jednego. Bo niby szkodniki straszne i zagrożenie. A ja wam powiem, że poznałem, podlotem będąc, pewnego Dzika, Edka, i wydawał się być wporzo gość. Szczecinę, przyznam, to na wyściółkę gniazda trochę miał za sztywną. Niemniej Edek w sumie pożyteczny dla lasu był, a nie szkodnik, więc nie rozumiem. Jak on pędraki i zimujące poczwarki wciągał! Jak Popielica Helenka bukiew. Dziwi mnie ta człowiekowa zawziętość, bo przecież oni pędraków nie jedzą.

Tak myślę, że z tymi dzikami musi być inna historia, bo te nasze dziki to pikuś! Tu w Grecji to się dopiero opowieści o dzikach nasłuchałem! A to o Dziku erymantejskim, a to o kalidońskim, a to znów o świni krommyońskiej, która na imię wdzięcznie miała Faja. Wszystkie ponoć straszne dla człowieków, wielkie, okrutne… To może te człowieki u nas mszczą się na dzikach za te greckie tragedie? Nic to, że namnożone pędraki, nie tylko las, ale i plony im zeżrą, zemsta to zemsta!

Tekst: dr Wojciech K. Nowakowski

20+