Pola chwały

Co ja Przeżyłem! Mówię Wam, mega! Ale zacznijmy od początku…

Żeruję ci ja sobie niefrasobliwie, wiecie, jak to na zimowisku, skaczę z krzaczka na krzaczek – fajnie jest. Okolica ładna, owszem, owszem. U nas takich widoków nie ma. Z jednej strony góry porośnięte lasem, może nie jakieś wysokie, ale zawsze, no i dość strome, a z drugiej morze lazurowe, czyste, przejrzyste. Nie tak jak u nas, nad Bałtykiem, szarość tylko i sinice, parasole i parawany. Pomiędzy morzem i górami przesmyk płaskiego lądu, w sam raz, żeby się nie namęczyć i pożerować.

Tak więc wczasuję się, relaksuję, aż tu nagle jastrząb z lasu na otwartą przestrzeń wylatuje, a za nim zaraz drugi. Nawet nie bardzo się wystraszyłem. Myślę sobie, za mały jestem, żeby się mną zainteresowały. Bycie małym ma swoje zalety 🙂 Tak się pocieszam. Zawsze to jednak groza takie dwa potwory zobaczyć! Aż tu, wyobraźcie sobie, kilka kawek, najpierw ledwie trzy, a potem jeszcze następne, jak się nie rzucą, jak nie zaczną okrzyków bojowych wznosić, jak pikować, od skrzydła zachodzić, uniki robić, ale cały czas w natarciu… Struchlałem! Co też z nimi będzie? Bohaterowie – straceńcy, myślę – szacun wielki i czapki z głów. Jednak kawki wcale w szpony potworów nie popadły, przeciwnie, na kark jastrzębiom wsiadły i dalejże dojeżdżać! Aż mi serce urosło, moc poczułem i sam nie wiem kiedy wrzeszczeć na całą rudą pierś zacząłem: „Na pohybel krogulczym synom”! Normalnie spokojny jestem, ale zapaliłem się jak polano, na czubek drzewa wzleciałem, mało co, a do bitwy bym się przyłączył… Ale się opamiętałem. Relacjonować takie rzeczy też ktoś przecież musi.

Bohaterstwo w czystej postaci, przez wielkie „B”!

Tekst: dr Wojciech K. Nowakowski

24+

Komentarze:

  1. Wróbel
    Wróbel

    Termopile! To miejsce to Termopile. Cześć i chwała Bohaterom!

  2. Sikorka
    Sikorka

    A stoiska z magnesikami tam są? Takie coś dobrze by się sprzedawało.

  3. Gołąb (miejski)
    Gołąb (miejski)

    Normalnie, aż mi sranie w kuprze zaparło z emocji… Ale spoko, już popuściłem.

    1. Pingwin
      Pingwin

      No pewnie, Gołąb, że zaparło, Ty to u jastrzębi idziesz jak świeże bułeczki.

  4. Krogulec
    Krogulec

    Feralne miejsce, te Termopile. U nas w rodzinie był daleki kuzyn, Kserksesso na niego mówili, jastrząb właśnie, który, wieki temu, jak wynika z opisu, w tym samym miejscu, co prawda wygrał, ale słabo i strasznie się przy tym namordował… Przykra i wstydliwa sprawa.

  5. Gąsiorek
    Gąsiorek

    Mówiłam, Remusie, wracaj! Podróże kształcą, ale tylko tych, co przeżyją. Jastrzębie jeść coś muszą. Kawki je poturbowały, czegoś mniejszego poszukają…

    1. Dzwoniec
      Dzwoniec

      Właśnie! Raz na wozie, raz w nawozie – jak mawiał kos. Niestety, w nawozie częściej. Kawki wygrały bitwę, ale nie wojnę, marnie to widzę…

    2. Wróbel
      Wróbel

      Pamiętajcie, że pod Termopilami wszyscy obrońcy zginęli, a trzystu ich było!

Nie można komentować.


Zapraszamy do komentowania na facebooku!