Olimpiada, cz. II
Tak, tak, już opowiadam! Te ruiny to faktycznie stadiony, tylko że przestarzałe i od wieków nie modernizowane. Tam starożytni Grecy odbywali zawody, olimpiadami zwane ku czci boga gromowładnego mieszkającego na Olimpie. Byłem tam i mogę zaświadczyć, dalej tam mieszka. A dyscypliny sportowe, w których startowali starożytni, to biegi, skok w dal, rzut oszczepem, boks, zapasy, wyścigi rydwanów – chyba wymieniłem wszystkie. To się zresztą zmieniało z czasem. I trzeba tu podkreślić, że wszystko bez sensu, czysta strata energii. Ot i cała historyja. Swoją drogą, że te człowieki jeszcze nie wyginęły, to dziw bierze. Ślepy zaułek ewolucji! Nie dość, że energię marnują, to się jeszcze zabijają na polowaniach, które wojnami nazywają. Czy ktoś widział, żeby ptaki między sobą wojny prowadziły? Czasem są nieporozumienia, ale to sprawy osobisto-kulinarne.
Tekst: dr Wojciech Nowakowski
No, niech Ci będzie. Praca domowa na 3+, ale nie więcej. W dyscyplinach starożytnych zapomniałeś o rzucie dyskiem. Nie powiedziałeś również o rozwoju idei olimpijskiej i nowych dyscyplinach pojawiających się na kolejnych igrzyskach jeszcze w starożytności – choćby bieg w uzbrojeniu zwany hoplites.
Oj tam, oj tam! Z tym rzutem dyskiem to się czepiasz. Nie powiedziałem, ale na obrazku jest!
Zajmij się, Remusku, czymś pożyteczniejszym niż sport. Jeszcze trochę i zmarnujesz się do końca na jakiejś „Żylecie” z piwem w ręku. A zapowiadałeś się na takiego porządnego i eleganckiego ptaka…
Już mnie, sikorka, wkurzać zaczynasz! Zrozumże wreszcie, głupoto uskrzydlona, że nie z każdej mąki chleb będzie.
Pingwin, zaraz zgłoszę do Admina, że siejesz nietolerancję wobec alternatywnych poglądów na TE sprawy.
Ornitologia to nauka ścisła i żadne wróble lewactwo nie zmieni „prawa naturalnego”.
Przywołuję koleżeństwo do porządku! Bez politykierstwa proszę.