Przed powrotem
Chciałem pominąć, ptak małego lotu,
Pominąć strefy śnieżycy i lodu
I szukać tylko ciepła i pogody,
Wielu owadów, szczęśliwej przygody…
Lecz gdzie leciałem, szła przede mną trwoga,
W każdym tubylcu znajdowałem wroga.
Jedyne szczęście, to w szarej godzinie
Z kilku przyjaciół usiąść na kalinie,
I dumać, myśleć o swojej krainie…
Jedna jest, bowiem, dziś kraina taka,
W której jest trochę szczęścia i dla ptaka:
Kraj dni pisklęcych! On zawsze zostanie
Święty i czysty jak pierwsze latanie!
Nim mymi skrzydły bijąc długo, niestrudzenie,
Wędrówkę mą zakończę, rozpocznę gnieżdżenie,
Nim powrócę stęskniony na Ojczyzny łono,
W mych marzeniach, biegnę myślą utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych drzew zielonych,
Szeroko nad błękitną Redą rozciągnionych!
Do tych łąk malowanych kwieciem rozmaitem,
Wyzłacanych żarnowcem, posrebrzanych sitem;
A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej z rzadka ciche trześnie siedzą..
Tekst: dr Wojciech Nowakowski & dr Jarosław K. Nowakowski