Wróbel

Wróbel

Opowieść Wróbla o przodkach Remusa

Według badań źródłowych w Bibliotece Watykańskiej mojego kuzyna, profesora wszechwiedzy, Wróbla Liwiusza, podlot krogulca o imieniu Romulus i pisklę rudzika o imieniu Remus zostały wyrzucone z gniazda przez katastrofalną wichurę wiosną 756 roku p.n.e. Przypadkiem obaj upadli blisko siebie. W pobliżu leżała martwa wilczyca przygnieciona wielkim konarem złamanym przez tęże wichurę. Padlina była świeżutka, więc oba ptaki, nie mając innego wyjścia, przez tydzień żywiły się truchłem wilczycy. W tym czasie nawiązała się między nimi przyjaźń, która przetrwała kilka lat. Wszędzie razem latali, jeden drugiego bronił, stali się nierozłączni. Dlatego, choć byli tak różni, dla śmiechu przezwano ich bliźniakami. Remus założył terytorium na wzgórzu Awentyńskim, Romulus zaś gniazdował na Palatynie. Ale nikczemna natura krogulcza dała w końcu znać o sobie. To był pamiętny dzień: 21 kwietnia 753 roku p.n.e. Obaj przyjaciele siedzieli razem, obserwując wiosenny przelot ptaków i konkurując, który z nich naliczy więcej gatunków. Dziś takie zawody nazywamy tłiczerstwem, a w starożytności zwano je auspicjami. Nagle nad Palatyn nadleciało dwanaście trzmielojadów, dalsze sześć pojawiło się z kolei nad Awentynem. Kiedy zniżyły lot i zobaczyły rudzika i krogulca siedzących razem na jednej gałęzi, zaczęły szydzić z tego ostatniego. Zdjęty gniewem Romulus rozszarpał niczego niespodziewającego się przyjaciela. Wypowiedział przy tym sławne słowa „Niechaj tak zginie każdy, kto na śmieszność mnie narazi!”.

Tekst: dr Jarosław K. Nowakowski

3+