Od tego trzeba zacząć rzecz
Lecę, bo coś zmusza mnie
Niewiele rozumiem
Far od fara wyraj
Czuję w piórach moc i wiatr
Dobrze jest, wędrówka trwa
Myślom nie ma końca
Pieśń, zawierucha w nas.
Lecę, bo chcę,
Lecę, bo zimą jest źle
Czy są pajączki, czy nie
Lecę, bo wolność to zew
Lecę, bo wciąż kocham zjeść… kocham zjeść.
Tekst: dr Jarosław K. Nowakowski
22+
Ale romantycznie, umieram z tęsknoty!
Te, rudzik, to jakiś plagiacik, gdzieś już to słyszałam! Chociaż chyba nieco poprzekręcałeś.
Tak, tak… Mnie się też coś kojarzy… Śpiewały to jakieś sępy czy scierwniki… No nie wiem, coś paskudnego w każdym razie.
Nieuki! „Wilki” się nazywają te człowieki, co to śpiewały! Zresztą w sępie akurat nic paskudnego nie ma.
Te, Wróbel! Co znaczy „Far od fara”, to wiadomo, ale co to jest ten wyraj?
Kiedyś człowieki mówili, że ptaki lecą czy wracają z wyraju, a nie z ciepłych krajów. Ale to słowo ma bardzo długi rodowód, z wierzeń Prasłowian pochodzi.